Kontrolowany sen Carla Petersena

Kontrolowany sen Carla Petersena

Michał Karpeta
Kultura & Sztuka
Muzeum w Faaborgu

Juhani Pallasmaa, ceniony fiński architekt i myśliciel, znany jest z twierdzenia, że człowiek, obcując z przestrzenią, harmonijnie się z nią łączy i staje się dzięki niej pełniejszy. Jak należałoby jednak rozumieć tę myśl w świecie, który stanowi emanację kapitalizmu, a zamiast wyciszenia ofiaruje nam nieporządek i uczucie przestymulowania? Współcześnie realizuje się ona być może najsilniej w dziełach nonkonformistycznych architektów, którzy dążą do tworzenia przestrzeni, angażujących zmysły w bliskiej perfekcji równowadze.

Prekursorem takiego projektowania był bez wątpienia Carl Petersen, duński architekt, urodzony w 1874 roku w Aarhus. Jego pierwsze zrealizowane, a zarazem do dziś najbardziej rozpoznawalne dzieło – muzeum w miasteczku Faaborg – stanowi sztandarowy przykład gesamtkunstwerk, czyli praktyki wielopłaszczyznowej syntezy różnych perspektyw i dziedzin sztuki. Skromne muzeum, które początkowo pełniło funkcję galerii i salonu dla grupy artystycznej Fynboerne, działającej na przełomie XIX i XX wieku, zostało ufundowane przez lokalnego przedsiębiorcę Madsa Rasmussena. Z polecenia swojego przyjaciela, malarza Petera Hansena, na projektanta został wybrany młody absolwent architektury Carl Petersen, który nie mógł wówczas pochwalić się żadną samodzielną realizacją. Ta brawurowa decyzja przyczyniła się do powstania nie mniej odważnego projektu, który otworzył nowy rozdział w historii skandynawskiej architektury i ukształtował kolejne pokolenia projektantów.

Faaborg Museum.jpeg
MUZEUM W FAABORGU (fot. Faaborg Museum)

Klasycyzm nordycki

Klasycyzm nordycki, nurt reprezentowany przez Petersena, zawiera w swojej nazwie enigmatyczną dwoistość. Z jednej strony sugeruje silne zakorzenienie w neoklasycyzmie, z drugiej zaś podkreśla lokalny i wernakularny charakter nurtu. Proponował on zarazem absolutnie nowatorską estetykę i subtelność, które mogą przywoływać na myśl młodsze o dekady postmodernistyczne wizje Aldo Rossiego czy Oswalda Mathiasa Ungersa.

Nurt ten uważany był na początku XX wieku za powrót do romantyzujących tendencji, przeciwstawnych estetyce modernizmu, która zyskiwała wówczas coraz większe uznanie. Na nieszczęście Petersena zwrot ten kojarzył się wielu osobom z monumentalną architekturą hitlerowskich Niemiec, która także posługiwała się malowniczymi tympanonami i doryckimi kolumnami, choć w zupełnie innym celu.

Muzeum w Faaborgu

Budynek muzeum w Faaborgu sprawiał nie mniej problemów niż styl, który zapoczątkował. Podłużna, wąska działka w pierzei niskiej zabudowy uszczuplała możliwości projektowe, podobnie zresztą jak jej nierówny teren. Świadomy tych ograniczeń, Petersen postanowił więc skupić się nie na zewnętrznym odbiorze budynku, lecz na narracji jego wnętrza. Muzeum stanowi sekwencje pomieszczeń o różnorodnym, zgeometryzowanym kształcie, zakończoną ogrodem. Jak mówił sam Petersen, zależało mu na scenerii, która odzwierciedlałaby obecne w nim kreatywne napięcie. Z tego powodu każde pomieszczenie stanowi oddzielną przestrzeń, której nastrój koresponduje z eksponowanymi w niej dziełami. Szczególny nacisk położony został na paletę kolorystyczną wnętrz oraz ich plastyczność i fakturę. Świadomy zachowania barw w zależności od oświetlenia, we współpracy z malarzem Peterem Hansenem, Petersen zaproponował rozwiązania, dotyczące światła i cienia, a także wzorów na posadzkach czy kolorowych ścian, które nadają kolejnym salom ich unikatowy charakter. W końcowym etapie Petersen zwrócił się także do projektanta Kaarego Klinta, który przygotował dla muzeum kolekcję mebli z drewna i rattanu, dopełniających założenie w detalu.

Muzeum w Faaborgu stanowi przykład podejścia projektowego, które w dzisiejszych czasach jest bardzo rzadko spotykane. Jego spójna koncepcja porusza oniryzmem i harmonią, przypominając raczej kontrolowany sen niż znane nam na co dzień przestrzenie muzealne. Projekt Petersena to opowieść, której kolejnymi aktami są sale wystawowe.